piątek, 30 sierpnia 2013

Mistrzostwa Polski w testowaniu oprogramowania. Czemu nie ?


To niebywałe wydarzenie odbędzie się nie byle gdzie bo na stadionie narodowym w Warszawie 23-24.09.2013! A dokładnie w biurze prasowym tamtejszego stadionu. Zadaniem wszystkich zapisanych na to wydarzenie zawodników, bądź drużyn (3 osobowych) będzie znalezienie błędów w aplikacji desktopowej, do której zostanie zostanie dołączona także jej dokładna specyfikacja. Jest jedno ale, aby wygrać zawody nie wystarczy tylko znaleźć jak najwięcej błędów, pod uwagę będą brane także kwestie krytyczności znalezionych błędów oraz styl w jakim zostały one zaraportowane. Łączna pula nagród wynosi 25 000 zł, sporo nie? Oprócz głównego eventu, w którym biorący udział będą szukali błędów organizatorzy zaplanowali także wiele prezentacji i wykładów  na tematy związane z jakością wytwarzanego oprogramowania i testowaniem, które będą prowadzonych przez testerów z wieloletnim doświadczeniem. Jeżeli kogoś zainteresowałem uczestnictwem w tym przedsięwzięciu to zachęcam odwiedzenie strony www.testcup.pl, gdzie można się jeszcze zapisać na uczestnictwo w całym TestCup'ie w roli widza. Niestety zapisy do konkursu już dawno się skończyły.

D.

środa, 28 sierpnia 2013

My computer is awesome!

Zdarza Wam się od czasu do czasu zajrzeć na bloga 1000awesomethings? Dzisiejszy post będzie o tym, że wszystko co tak naprawdę potrzebujemy to WiFi, komputer, wyszukiwarka. W końcu branża IT niezachwianie się rozwija. Dzisiaj bardzo wolno ładują mi się strony, komputer przestaje płynnie działać. Jedyne co przychodzi mi na myśl to jeden z postów wcześniej przedstawionego bloga:


Też tak macie?

A.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Etyczny tester - kto to taki ?

Jaki powinien być stosunek testera oprogramowania do swojej pracy oraz jakie cechy charakteru powinna mieć osoba, która będzie odpowiednia na to stanowisko? Własnie o tym chciałbym napisać dalszą część tego postu.

W poprzednim poście napisanym przeze mnie pokrótce wyjaśniłem na czym polega praca testera oprogramowania. Jednak aby wykonywać swoją pracę poprawnie istnieje kila zasad, z którymi powinien być zaznajomiony każdy tester by sprostać wyznaczonym celom.

Pierwszą cechą jest Uczciwość, która odnosi się do każdej osoby, z która tester współpracuje (kolega z QA, projekt manager, prezes,klient czy analityk) co jest bardzo ważne gdyż nie mówienie otwarcie o problemach, spychanie ważnych zadań na drugi plan może doprowadzić do nieporozumień wewnątrz całego projektu i niepotrzebnych kłótni. Nie informowanie klienta o występujących problemach w realizacji prac testowych jest po prostu jego lekceważeniem a jak wiadomo takie sprawy szybko wychodzą na światło dzienne (np. poprzez oddany ale nie działający w 100% produkt) i wracają z podwojoną siłą oraz jak to zwykle bywa kosztami :)

Ostatnie zdanie pokazało, że kolejną ważną sprawą jest Rzetelność wobec klienta, co do której żadne dodatkowe wyjaśnienie wydaje mi się nie potrzebne.

Ostatnią rzeczą jaką poruszę w tym poście będzie Sumienność, którą wymagają pracodawcy od każdego zatrudnieniowego pracownika. W tym przypadku sumienne planowanie i tworzenie przypadków testowych uwzględniające wiele możliwości (nawet tych spoza dokumentacji) przynosi wyniki, które pokrywają się z postawionymi przed testami założeniami oraz oznaczają dobre wykonanie zadania co w przeciwnym wypadku testowania pobieżnego obejmującego tylko wybrane funkcjonalności nie mającego pewności czy w przyszłości aplikacja będzie działać stabilnie co wiąże z tym, że klient ma oprogramowanie nie zgodne z jego wymaganiami. 

Tym oto długim zdaniem kończę ten post, chwaląc się, że zostałem testerem oprogramowania ;-)

D. 

czwartek, 15 sierpnia 2013

KUL, więźniowie i informatyka - mieszanka wybuchowa

Jak pomyślę przez chwilę o Lublinie to nic szczególnego nie przychodzi mi na myśl. Trochę zbyt daleko od Krakowa, trochę biedni ludzie (stereotyp wschodu), KUL. Gdyby jednak zapytano mnie o KUL to odpowiedziałabym, że kojarzy mi się z modlitwą przed zajęciami, ot co ;-)

Od wczoraj KUL będzie mi się również kojarzył z więźniami. Wreszcie w Polsce ktoś zaczął wykorzystywać potencjał ludzi z marginesu społecznego, drobnych chuliganów etc. I to w jaki efektowny sposób!


Świetnie, wreszcie ktoś zauważył, że osoby przebywające w więzieniu/poprawczaku nie mają co robić, a gdyby nawet codziennie poświęcały ok. 2h na programowanie byłyby już dawno Senior Developerami. Szkoda, że urzędy pracy jeszcze nie wpadły na takie rozwiązanie, bylibyśmy światowym liderem rozwoju IT.

Z punktu widzenia studentów sytuacja wygląda komicznie - KUL będzie nawracał ludzi na dobra drogę poprzez udostępnienie możliwości kształcenia tych osób, które szczerze żałują za popełnione grzechy.

;-)

A.

środa, 14 sierpnia 2013

Ballada pań z HR: Testowanie a programowanie - lekcja nr 1

Moim zdaniem te pojęcia często są ze sobą łączone co jest błędem. Sam doświadczyłem to na własnej skórze podczas aplikacji na stanowisko technika testera oprogramowania w jednej z firm informatycznej. Był to przejaw zapewne nieznajomości tematu przez Panią z HR'u co skłoniło mnie do napisania tego postu.
Chce to napisać bardzo zwięźle i przejrzyście więc skupmy się na obowiązkach poszczególnych stanowisk.

Programista - jest odpowiedzialny za tworzenie i rozwój oprogramowania zgodnie z wymaganiami, które określone zostały przez klienta zamawiającego oprogramowanie. Tworzy także dokumentacje do przez niego napisanych programów, bądź projektów w jakich brał udział. 

Tester oprogramowania - jest osobą odpowiedzialną za jakość wytwarzanego oprogramowania, powstałego przez programistów. Jego celem nie jest piętnowanie ciężkiej pracy, którą trzeba było włożyć w powstanie programu lecz znalezienie jego defektów, z których klient posiadający to oprogramowanie na pewno nie będzie zadowolony.

Z moich przemyśleń na ten temat sądzę, że przekonałem kogoś o tym, że te dwa stanowiska są zupełnie odrębne i nie można ich wrzucać do jednego koszyka. Na sam koniec chciałbym powiedzieć jeszcze o tym, że jedna osoba nie może programować i testować jednocześnie oprogramowania ze względu na poczucie osobistej nieomylności, jest to fakt bardzo często powtarzany w publikacjach związanych z testowaniem z jakimi do tej pory miałem styczność. 

D.

piątek, 9 sierpnia 2013

Rekruterzy nadchodzę! (czyli pierwsze kroki na LinkedIn)

Jestem dobrym studentem: studiuję Informatykę, zaliczam w pierwszych terminach egzaminy, chętnie uczestniczę w akademickich projektach, znam JAVĘ, potrafię testować aplikacje, po zajęciach programuję dla zabawy, a do tego prowadzę informatycznego bloga. Jedynym słowem jestem świetny!

Tylko jeszcze nikt o tym nie wie..

No właśnie. Co mi z tego, że koledzy i prowadzący zajęcia na uczelni wiedzą jaki jestem dobry. W sumie nikt mnie nigdzie jeszcze publicznie nie pochwalił. Do uczelniach gablotek jeszcze mi daleko, a jednak trochę wyróżniam się na tle innych osób.

.. do czasu aż założyłem konto na LinkedIn

Moje pierwsze kroki na tym międzynarodowym portalu wyglądały tak:



Kolor niebieski taki jak firmowe barwy Facebooka, imponująca liczba 225 mln specjalistów kuszą mnie do wejścia w świat LinkedIn'a i do tego chęć pokazania swoich umiejętności szerszemu gronu odbiorców.

Studentów tu mało, widnieją jedynie ci, którzy zdobyli już jakieś doświadczenie komercyjne albo chcą się pochwalić, że pisali projekty podczas studiów. Wiele firm ma swoje konta na których publikuje aktualne ogłoszenia, specjaliści stale poszerzają swoje znajomości z osobami należącymi do tej samej bądź innej branży. Tak mnie więcej na pierwszy rzut oka wygląda LinkedIn.

..i przekonałem się jak łatwo mnie znaleźć

Czemu okazuje się być taki przydatny ten cały system? Ano po to by znani dzisiaj headhunterzy łatwiej mogliby mnie znaleźć, napisać przy mnie odpowiednią notatkę, zaszufladkować pod hasłem Ruby on Rails Developer albo zaczepić i co jakiś tam czas się do mnie odzywać.

Ot, po to cała ta szopka.
Pozdrawiam wszystkich użytkowników LinkedIn!

A.


środa, 7 sierpnia 2013

League of Legends - ale to już było

W ostatnim poście pisałem o CGS'ie, ponieważ był on ściśle powiązany z moim zainteresowaniem grami komputerowymi. Dziś chciałbym się z wami podzielić przemyśleniami na temat gry wymienionej w tytule gdyż już postanowiłem przestać w nią grać. Przede wszystkim opiszę jak się ta cała przygoda zaczęła, jak przebiegał progres fascynacji oraz przedstawię swoje przemyślanie odnośnie tej gry.

O LoL'u dowiedziałem się od znajomego, który zaproponował, żebym sprawdził nową grę, o której się dowiedział. Okazało się, że jest podobna do znanej mi DOTY. Szybko się wkręciłem w klimat LoL'a, wbrew pozorom grafika odpowiadała mi jak najbardziej (myślałem sobie "zawsze to coś innego"). Teraz już nie pamiętam dokładnie kiedy i w jaki sposób poznałem wszystkie tajniki gry czy umiejętności wszystkich bohaterów, ale uważałem tę grę za wyjątkowo udaną i nawet problemy z kontem, które zostało zniszczone przez mojego znajomego nie zniechęciły mnie do rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Wraz z upływem czasu i coraz większej listy znajomych z gry postanowiłem wziąć udział w organizowany w Białymstoku turnieju , ponieważ czułem się dobry w tym co robię i prezentuję w grze. Uczestnictwo w tym wydarzeniu przekonało i uświadomiło mnie o tym, że do naprawdę wysokiego poziomu trochę mi brakuje, chociaż sądzę, że aż tak źle nie było w końcu spróbowałem się z innymi na prawdziwym turnieju. Mianowicie wyglądało to tak:


Po tym turnieju moja drużyna nie chciała dalej kontynuować wspólnego grania więc postanowiłem odpocząć sobie od LoL'a i przez wiele miesięcy nie chciało mi się w to grać, jednak byłem cały czas na bieżąco z turniejami jakie się odbywały oraz ich zwycięzcami czy updatami. Gdzieś po ok. 6 miesiącach znowu postanowiłem zacząć grać, ale jak można było się spodziewać wszystkie stare kontakty się pourywały i nic konstruktywnego nie można było stworzyć, było parę podejść do gopl4lol podczas, których nie dało się stworzyć dobrze działającego teamu. Po raz kolejny raz zrezygnowałem z gry i to na ponad rok. Do momentu, aż z kolegami z roku postanowiliśmy zorganizować nockę z LoLem w mieszkaniu studenckim i znowu się zaczęły od nowa mecze rankingowe (solo,teamowe) i trwało to do wczoraj. Postanowiłem więcej nie tracić czasu na coś co nie przynosi mi satysfakcji lecz rozczarowanie.

Jak można w skrócie podsumować moją przygodę z League of Legends?
  • aby być zadowolonym z gry trzeba grać z dobrymi znajomymi, z którymi nie ma problemów komunikacyjnych,
  • gra jest bardzo czasochłonna,
  • łatwo do niej wrócić,
  • można poznać bardzo wiele róznych ludzi co czasem może być bardzo zabawne :),
  • aby coś w tej grze osiągnąć trzeba wiele trenować i być bardzo upartym (tak jak z każdym hobby). 
D.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Więcej, więcej, coraz więcej Internetu


Od czasu do czasu zdarza mi się z ciekawością przeglądać raporty CBOS. Ku mojej uciesze w czerwcu tego roku ukazał się raport Internauci 2013. Cóż ciekawego możemy z niego wywnioskować?
- z 1/5 w 2002 r. liczba interautów wzrosła do 3/5,
- wiek jest głównym wskaźnikiem wykluczenia cyfrowego,
- coraz chętniej korzystamy z zakupów w Sieci,
- 1/3 czyta prasę online, a 1/5 blogi,
- co czwarty badany Internauta nawiązał znajomość za pomocą Internetu.

Niezależnie od tego jakie są wyniki badań warto pamiętać, że Internet jest cały czas tylko narzędziem w rękach ludzi i to nie Internet zmienia ludzi, tylko ludzie zmieniają Internet. Co prawda, jak wynika z badań, coraz więcej osób stawia na mobilny Internet, źródło informacji pod ręką, ciągły dostęp do informacji, sieci znajomych itd.  Świadczy to o potrzebach milionów ludzi, którzy nie chcą się znaleźć w kategorii wykluczenia społecznego. 

Interesuje mnie natomiast, co kieruje ludźmi, którzy świadomie rezygnują z Internetu. Co motywuje ludzi do odcięcia się z Sieci. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze to zbadam ;-)

link do raportu znajdziesz tutaj

A.